Trening o dość wysokiej intensywności. Do Wiązownej jechało się fajnie i przyjemnie, bo pomagał wiaterek, z którym potem trzeba było powalczyć, czego skutkiem było trochę wolniejsze tempo.
Pokaż trasę GPS

Zbliżająca się sesja na uczelni powoduje, że niestety kilometraż w czerwcu będzie sporo niższy niż w maju, ale mam nadzieje że przez wakacje uda mi się odrobić straty.
Dziś pojechałem znowu na Józefów, ale tym razem nie patrzyłem na wiatr w prognozie i wiało niestety w drodze powrotnej. Na szczęście nie na tyle mocno by nie dało się jechać, ale czuć było delikatne spowolnienie. Pod koniec sobie to odbiłem, "draftingiem" za tirem przez 2-3 km, dzięki czemu wyszedł całkiem niezły czas.
Pokaż trasę GPS

Mimo że prognozy pogody wskazywały na wiatr z północy, pojechałem trasą "Józefów", bo dawno nią nie jechałem. Wiatr na szczęście nie miał wpływu na jazdę, tempo było dość wysokie, na co wskazuje średnia i dość wysoki puls.
Pokaż trasę GPS

Prognozy pogody nie mogły się dziś zdecydować z której strony będzie wiać, więc musiałem wybrać jakąś trasę na czuja. Jak się później okazało wiatr przez większość trasy za specjalnie nie przeszkadzał, tylko w paru momentach mnie trochę spowalniał, ale za to nie mogłem liczyć na jego pomoc.
Gdzieś przed Nowym Dworem, w czasie gdy jadłem batonika, minęła mnie grupa (7-8 osób) z Ronda Babki. Jak tylko skończyłem, podczepiłem się z tyłu i parę kilometrów jechałem z nimi (prędkość rzędu 35-40 km/h) , po czym grupa zjechała w boczną uliczkę. Zaraz po zjeździe na trasę 630 dopadł mnie ok 20-30 osobowy peleton, który w czasie wyprzedzania mnie jechał ok 40-45 km/h. Podjąłem próbę podczepienia się pod nich, ale wskazanie 183 (91%) na pulsometrze ostudziło mój zapał. Pogonie za tymi peletonami zmęczyły trochę moje nogi i do końca trasy moje tempo delikatnie spadło.
W Jabłonnej z powodu Bożego Ciała musiałem zmodyfikować moją trasę i pojechać przez Chotomów i Legionowo, a potem na Marki.
Pokaż trasę GPS

Wiatr dziś nie był zbyt pomocny. Prawie przez całą trasę zawiewał delikatnie w twarz, utrudniając osiąganie zawrotnych prędkości. Dopiero na Radzymińskiej można było odczuć jego pomoc.
Pokaż trasę GPS

Pochmurno i wietrznie. Wiało z zachodu, ale za specjalnie nie miało to znaczenia, bo jak zwykle po kilku dniowej przerwie miałem dziś tyle powera że nie miało to dla mnie za specjalnie znaczenia.
Pokaż trasę GPS